Na początku XX wieku, gdy świat zachwyca się pierwszymi samochodami z fabryki Forda, polski biofizyk Kazimierz Funk dokonuje przełomowego odkrycia. Obserwuje większą zachorowalność na chorobę beri – beri wśród osób jedzących wyłącznie ryż bielony. Przedmiotem jego badań stają się więc otręby ryżowe, z których udaje mu się wyizolować nieznany wcześniej związek chemiczny. Funk jest przekonany, że jego niedobór powoduje zachorowania. I ma rację. Idąc tym tropem zakłada, że tego typu substancji jest więcej. Nazywa je witaminami – aminami życia.
Dziś już wiemy, że nie wszystkie witaminy mają wspólną grupę chemiczną, że jest ich więcej niż podejrzewał Funk oraz znajdują się w najróżniejszych produktach. Niektóre są syntezowane już w naszym organizmie, inne obligatoryjnie musimy dostarczać z pokarmem. Jest to bardzo heterogenna grupa, różniąca się między sobą wieloma właściwościami. To, co je łączy, to kluczowa rola w funkcjonowaniu organizmu przy bardzo małym ich spożyciu. Ale witaminy to nie jedyne substancje pełniące ważne funkcje regulacyjne w naszym ciele: jest cały zastęp makro- i mikroelementów, którym zawdzięczamy to kim jesteśmy 🙂 (nie przez przypadek właśnie w tym artykule wykorzystałam swoje zdjęcie!). Każde z nich zasługuje na uwagę, ale dzisiaj postanowiłam skupić się na cynku, żelazie i wapniu. Razem z witaminami tworzą grupę którą nazywam podstawą życia.
Przygotowałam dla Was małą ściągawkę z najważniejszymi witaminami, rolą pełnioną w organizmie, skutkami niedoboru i dziennym zapotrzebowaniem a wszystko przedstawione w prosty i smaczny sposób.
Witamina D
Czy wiedzieliście, że witamina D jest głównie wytwarzana w skórze pod wpływem światła, a nie dostarczana z pożywieniem? Dlatego aby zapewnić odpowiednią jej ilość wystarczy przez 15 minut dziennie przebywać na słońcu i odsłonić łydkę albo biceps – ale jeżeli jest zimno to sama ekspozycja twarzy też wystarczy. Witamina ta odpowiedzialna jest m.in. za funkcjonowanie układu hormonalnego – to bardzo istotna informacja dla wszystkich a w szczególności dla osób z chorobami autoimmunologicznymi. Warto jednak wiedzieć, że duża część populacji polskiej cierpi na jej niedobory – klimat jaki jest, to wszyscy wiemy i zdecydowanie nie jest tropikalny. Zwłaszcza teraz, między październikiem a marcem witamina D może być produkowana w za małej ilości – warto to sprawdzić w badaniu krwi. Większość suplementów dostarcza 2.000 jednostek witaminy D – ja jednak po konsultacji z dietetykiem oraz badaniu poziomu witaminy D przyjmuję znacznie większe dawki i zauważyłam znaczącą poprawę – nigdy nie czułam się lepiej! Przyjmuję 10.000 IU codziennie a co drugi dzień nawet 20.000 IU. Przy niedoborach zazwyczaj ta dawka wygląda właśnie tak. Jednak każdemu zalecam sprawdzenie poziomu witaminy D. Każdy z nas musi do tego podchodzić indywidualnie! Prawdopodobnie jeżeli nie suplementowałaś/eś witaminy D bądź nie mieszkasz w ciepłym klimacie to cierpisz na jej niedobór. Aby być tego pewnym zrób badania poziomu witaminy D (koszt ok. 100 zł). Ogólnie jestem przeciwna wielu badaniom i uważam, że większość jest niekonieczna ale sprawdzenie poziomu witaminy D jest bardzo istotne!
Aktualnie spędzę dwa tygodnie na wakacjach zatem słońca i witaminy D będę mieć pod dostatkiem – oczywiście w tym czasie nie zażywam suplementu. Natomiast za dwa miesiące planuję sprawdzić mój poziom witaminy D i okaże się czy moja dawka się zmieni. 🙂
Przedawkowanie witaminy D podwyższa stężenie wapnia we krwi i może doprowadzić do patologicznego wapnienia serca, nerek oraz naczyń. Skutki przedawkowania u osób wrażliwych to biegunki czy bóle głowy.
Z takich ciekawostek Naczelna Izba Lekarska pracuje nad wprowadzeniem rozporządzenia dotyczącego dawek witaminy D na rynku. Za niedługo wyłącznie lekarz będzie mógł przepisać wyższą dawkę niż 2.000 IU witaminy D.
*** Pomimo tego, że jem sery, jaja i owoce morza/ryby SUPLEMENTUJĘ kompleks witamin B. Jestem wegetarianką więc witaminę B12 muszą przyjmować. Ponadto zauważyłam, że sama suplementacja witaminy B12 nie była wystarczająca. Dwa razy w roku robiły mi się bolące zajady i spierzchnięte usta które pękały. Zatem długotrwała suplementacja kompleksu witaminy B sprawiła, że problem się nie pojawia z czego bardzo się cieszę! Jak sami zauważyliście nie mam problemów skórnych oraz z wypadaniem włosów (wręcz rosną jak szalone 😉 ) a to wszystko m.in. dzięki wspaniałym witaminom z grupy B.
Oprócz kompleksu witamin B suplementuję CYNK (wegetarianie mają również problem z poziomem cynku w organizmie). Najwięcej cynku jest właśnie w produktach zwierzęcych. Nie każdy wie, że cynk odpowiedzialny jest za wchłaniania wartości odżywczych z pokarmu (oraz suplementów). Zatem niski jego poziom w organizmie może hamować wchłanianie witamin oraz mikro- i makroelementów. Wybieram CHELAT CYNKU.
W tabeli nie wspomniałam również o magnezie. Będzie o nim więcej za niedługo! Ale wspomnę, że suplementuję MAGNEZ. Magnez jest bardzo ważny w naszym organizmie gdyż bierze udział w ok. 300 procesach biochemicznych m.in. odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i mięśniowego. Szybkie zmęczenie, rozdrażnienie, drżenie oka czy wargi oraz problem z zasypianiem – to może być sygnał o niedoborze magnezu. Należy pamiętać, że kawa, wysokobiałkowa dieta a nawet fluor w paście jest wrogiem magnezu w organizmie.
Choć jem zdrowo i staram się aby moja dieta była zbilansowana to suplementuję magnez a dokładnie mówiąc CYTRYNIAN MAGNEZU. Wybrałam go ze względu na udowodnioną lepszą wchłanialność w organizmie. Na rynku jest mnóstwo produktów, w których związki magnezu dzielimy na organiczne (np. cytrynian, octan, mleczan itd.) i nieorganiczne (np. siarczan, węglan). Testy wykazują, że formy organiczne są najlepiej przyswajalne.
Na co dzień zażywam ok. 5 tabletek suplementów. Całość rozdzielam sobie na dwie części aby nie obciążyć wątroby. Po śniadaniu zjadam: kompleks witamin B, cynk oraz witaminę D(+K). Natomiast po obiedzie: cytrynian magnezu i folian. Dodatkowo w okresie jesienno-zimowym (oraz gdy dopada mnie przeziębienie) suplementuję kurkuminę (liquid) i witaminę C liposomalną (zazwyczaj razem, żeby wspomóc wchłanialność). Resztę witamin, mikro- i makroelementów staram się dostarczyć z pożywieniem.
Mam nadzieję, że choć odrobinę przybliżyłam Wam rolę witamin oraz mikro- i makroelementów w naszym życiu. Nie bagatelizujecie tego. Dbajcie o siebie, dbajcie o swoje zdrowie.
W kolejnych artykułach dowiecie się więcej o innych mikro- i makroelementach – zapiszcie się do newslettera, polubcie fanpage na Facebooku i obserwujcie Kuchnię Bez Tabu na Instagramie, żeby nic Wam nie umknęło!
/ Artykuł ma charakter poradnikowy /
Dodaj komentarz